Przyznam się, że troche się obawiam różu. Boje się efektu ruskiej babuleńki. WIadomo praca czyni mistrza. Trzeba ćwiczyć i tyle. Już wiem że brak umiaru może spowodować że na policzkach otrzymamy dwa wielkie różowe koła. Efekt delikatnie mówiąc ...kiepski. Jednak stosując go z umiarek uzyskujemy taki młodzieńczy rumieniec. Kolory są delikatnie połyskujące ale bez efektu kiczu. Zależnie w którym miejscu różu nabierzemy więcej produktu taki efekt otrzymamy. ALbo bardziej morelowy albo bardziej landrynkowy. Ja muskam nim delikatnie buzie na koniec makijażu. Używam do tego pędzla Maestro 155.
Róż jest bardzo trwały, nie zmazuje się , nie tworzy plam. Jest całkiem fajny.
Jego cena sklepowa jest dość wysoka, nawet jak na 15g. Ja pewnie w takiej bym się na niego nie zdecydowała, ale udało mi się go kupić na wyprzedaży od agabil. Na plus zdecydowanie jest duża pojemność, wystarczy na bardzo długo.
Też panowałam go od Agi odkupić, ale w międzyczasie trafił do mnie z innego źródła. Fajny jest, ale na mojej skórze szału nie robi :) Natomiast w opakowaniu wygląda bajecznie!
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda na lekko opalonej skórze, taki delikatny rumieniec. Choć trzeba uważać z ilością.
OdpowiedzUsuńpozazdrościć jak na wyprzedaży :DD
OdpowiedzUsuńTeż się bardzo cieszę , zresztą kilka fajnych rzeczy u Agabil upolowałam:)
Usuń