Przyznaje się bez bicia, jestem ogromną fanką azjatyyckich kosmetyków. Moja kolekcja jest dość pokaźna. Wiem , że czasem trudno znaleźć swatche i informacje o kremach z tej części świata.
Dziś chciałam Wam przedstawić jednego z moich ulubieńców wśród kremów BB.
MIZON HANNAVI BB CREAM
Mój BB mam już dość długo i myśle że recenzja będzie obiektywna. Krem ma ładny beżowy odcień, nie widzę w nim szarych ani różowych nut co jest częste w bb kremach. Krycie jest dość duże, efekt można stopniować. Na mojej buzi kolor nie ciemnieje, podkład nie utlenia się . Całość fixuje pudrem sypkim Ben Nye. Krem ten na szczęście nie zapchał mnie . Mam cere mieszaną z tendencją do pojawiania się niedoskonałości. Jednak ten krem sprawdził się świetnie.
Na plus mamy zdecydowanie śliczny zapach .
Ja swój krem zamówiłam na e-bay u mizoncorp. Cena to 10$ i 5$ przesyłka więc nie wychodzi źle, szczególnie , że krem jest dość wydajny.
Polecam dla dzieczyn które mają coś do ukrycia i nie chcą zrobić sobie efektu maski.
No no ;) Fajnie ze Tobie posłużył, ja się po nim świece jak bombka i w dodatku CHYBA mnie zapycha.
OdpowiedzUsuńPoprosze o wiecej recenzji Azjatów ;D
Dla mnie okazał się całkiem fajny, będą recenzje:)
Usuńdzięki za post:) próbowałas może Mizon Collagenic Essence BB Cream ?
OdpowiedzUsuńTego bb akurat nie znam. Lubię jeszcze Lioele dollish ten zielony, Isa knox Velvet, skin79 pomarańczowy i tony moly dear me petit cotton. Ja mam cerę mieszaną i akurat te mi dobrze służą, choć obecnie mieszam je z tradycyjnymi podkładami.
Usuń