sobota, 28 września 2013

Color Tattoo Maybelline moje wrażenia.


Witajcie :)

Kremowe cienie Maybelline color tattoo są dość popularne na blogach i portalach kosmetycznych. Pod koniec 2012 roku i ja postanowiłam je wypróbować. Chyba zły traf chciał , że moim pierwszym cieniem był 45 Infinite white, biały, perłowy odcień.  Nie umiałam go rozpracować , rolował się i obraziłam się na te cienie. Jednak długo nie wytrzymałam. Następnym w kolejce był 40 permanent taupe i to był strzał w 10. Kolor jest matowy, bałam się , że będzie się zbierał w załamaniach ale tak się nie dzieje. Potem do rodzinki dołączyły kolejne odcienie.............







 
25 EVERLASTING NAVY
Piękny granat, opalizuje różnymi kolorami niebieskiego jakby podbitego szarością. Takiego odcienia długo szukałam.


 
 
 
Tak jak napisałam wcześniej kolor biały jest dla mnie czarną owcą w rodzinie Color Tattoo. Sam odcień jest ok, na swatchach pięknie się mieni drobinkami. Jednak na powiece zbiera się załamaniach, roluje, jest trudny do rozprowadzenia. Nadaje się do rozświetlania kącików i można użyć go jako bazę pod inne cienie perłowe tylko trzeba trochę się napracować przy rozcieraniu.
 
45 INFINITE WHITE

 

 
55 IMMORTAL CHARCOAL
Szary, perłowy. Trochę obawiałąm się , że po roztarciu zostanie sam brokat ale tak nie jest. Szarość jest dość mocna. Ja w nim widzę też troszkę kolor khaki. Bardzo ciekawy mix :)
 
 

 
 
35 ON AND ON BRONZE
 
Bardzo uniwersalny brąz. Mieni się dużą ilością drobinek, mimo tego spokojnie nadaje się do makijażu dziennego. Myślę, że jest to kolor dla wszystkich którzy zaczynają przygodę z cieniami kremowymi. Super się nakłada i jest łatwy w rozcieraniu.
 
 


 
40 PERMANENT TAUPE
 
Jedyny mat w kolekcji. Prawdziwy taupe, połączenie brązu, szarości, fioletu. Śliczny, trwały, nie roluje się :) Uwielbiam go.
 
 
 


 

 
 
 
Podsumowując całą kolekcje  , uważam , że to świetne cienie kremowe. Mają bardzo dobrą pigmentacje. Nie rolują się  ( oprócz białego). Utrzymują się na powiece przez wiele godzin. Wiadomo z czasem lekko bledną ale oko nadal wygląda dobrze. Łatwe w demakijażu. Ja nakładam je najczęściej opuszkami palców ale sprawdzają się też u mnie małe, języczkowe syntetyczne pędzle.
 
 
 Zmiksowałam kolory na oczach na potrzeby bloga :):):)
 






 
Ja swoje słoiczki kupiłam w Rossmannie na -40%. Obecnie również ta promocja obowiązuje więc za jeden cień zapłacicie ok 14zł. Myślę , że to bardzo dobra cena. Te żelowe cienie są wydajne, warto je obejrzeć i wypróbować :)
 
Lubicie te żelki? A może macie innych ulubieńców w tej formule cieni?
 
Pozdrawiam Aga
 
 
 
 
 
 

czwartek, 19 września 2013

Bourjois Healthy mix korektor idealny?



Witajcie :)

Natura obdarzyła mnie dużymi cieniami pod oczami. Stres, brak snu tylko je pogłębiają. Poszukiwania korektora idealnego trwają już u mnie bardzo długo. Całkiem dobrze spisuje się Skin79 Oriental gold ale szukałam troszkę większego krycia choć pewnie usprawiedliwiam swoją chęć testowania i kupowania nowych produktów :)
Podczas jednej z akcji Rossmanna -40%  w moje ręce wpadł korektor Bourjois Healthy mix w odcieniu 51.


 
Korektor zamknięty jest w tubce bez aplikatora. Łatwo stopniować ilość tego produktu.
Mój kolor to 51. Żółto-beżowy odcień, myślę , że jest dość uniwersalny, dobry dla jasnych cer, może aktualnie jest minimalnie dla mnie za jasny, niestety opalenizna szybko schodzi z buzi więc kolor będzie idealny na jesień i zimę.
 
 
 
 
 
Korektor bardzo ale to bardzo mi się spodobał, Nie wchodzi nadmiernie w zmarszczki, ładnie stapia się z różnymi podkładami. Zostaje pod okiem wiele godzin bez zmieniania swojego koloru i konsystencji. Nie cierpię utleniających się korektorów, ten na szczęście taki nie jest.
 
Aplikator nakładam kropeczkami. Możecie do tego użyć opuszków palców, gąbek lub płaskich pędzli. Wszystkie rodzaje aplikacji dozwolone :)
 
 
 

 
Oko " gołe" :)

 
 
Korektor zaaplikowałam punktowo


 


 
Efekt przy jednej , dość cienkiej warstwie.
 
 
 
 
 
 
Korektor stosuje już kilka miesięcy, jest bardzo wydajny.  Zapłaciłam za niego ok 30zł.  Ja jestem na tak. Już niedługo pokażę moją nową miłość na niedoskonałości i przebarwienia.
 
 A jakie korektory pod oczy Wy polecacie?
 
Pozdrawiam AGA

piątek, 13 września 2013

Loreal puder rozświetlający Rose Insolence


Witajcie !

Loreal właśnie wypuścił nową serię rozświetlającą. Jest w niej baza , korektor, podkład i pudry. Muszę przyznać , że jestem ciekawa kilku produktów ale na pierwszy ogień do zakupu poszedł puder rozświetlający w odcieniu nr 3 Rose insolence. Chyba firma wiedziała co robi upodabniając wygląd pudru do pryszczy Guerlain :) Zastanawiałam się na który odcień się zdecydować ale wpis na blogu u Obsession pomógł mi zdecydować się na wersję nr 3 .

 

 



Na pierwszy rzut oka puder wygląda jak typowy rozświetlacz. Dużo w nim drobinek. Próbując sprawdzić kolor na opuszku palca zostało się ich całkiem sporo .

 



Ale to tylko pierwszy efekt. Po kilku użyciach ta zewnętrzna warstwa się ściera i uzyskujemy produkt o trzech kręgach. Wewnętrzny, rozświetlający, lekko różowy z bardzo drobno zmielonymi drobinkami oraz dwa kręgi zewnętrzne które są tradycyjnym pudrem wykończeniowym. Odcień jest dość standardowy, wydaje mi się , że będzie pasował wielu osobom bo nie ma w tym pudrze mocnego pigmentu.

 

 

 
Zdecydowanie najszybciej wyciera się ta część środkowa. Jednak produktu używam w małej ilości i uzyskuję nim całkiem fajny efekt końcowy.
 
Jaką mam cerę? Zdecydowanie mieszaną  z tendencją do świecenia i niedoskonałości.
Puder o dziwo daje u mnie matowe wykończenie z delikatnym rozświetleniem. Jest trwały. Nie waży podkładów i mnie nie zapycha.
 
 
Zdjęcia z pudrem :

 
 
Mój makijaż ( minimalizm w ilości produktów:))
BB krem Garnier dla cery mieszanej , Loreal puder nr3 , tusz 2000 kcal wersja wodoodporna
Zdjęcia nie obrobione.
( wybaczcie głupie miny ale ciężko mi robić samej sobie zdjęcia z ręki ciężkim aparatem :))
 
Jedyny minus? Opakowanie. Dość toporne, plastikowe. Spodziewałam się czegoś lepszego w tej cenie.
 
Ja swój puder kupiłam w Rossmannie za ok 52zł.  Obecnie jest w promocji w Superpharm za ok 35zł ( muszę kupić zapasowy egzemplarz). Chyba następny w kolejce będzie podkład z tej serii. Muszę się zastanowić czy na pewno potrzebuję nowego????   :):):)
 
Skusiłyście się na ten produkt?
 
Pozdrawiam.Aga