poniedziałek, 28 kwietnia 2014

YSL pomadki. Warto?


Witajcie :)

Niedawno na blogu BeautyIcon rozpoczęła się dyskusja na temat kupowania drogich kosmetyków. Co prawda autorka pisała o kremach ale pod ten temat możemy podciągnąć całą kolorówkę. Jeśli chodzi o pomadki do ust spokojnie w półce drogeryjnej można znaleźć ładne kolory w dobrej formule ale............ no właśnie nie wiem jak u Was ale ja lubię mieć w swojej toaletce choć kilka produktów z wyższej półki, w pięknych opakowaniach. A jeśli zaspokoją moje wymagania to już w ogóle nie żałuję na nie ani jednej złotówki.

Tak właśnie jest z pomadkami Yves Saint Laurent Rouge Volupte. Pierwsza w moje rączki trafiła piękna nudziakowa 02 sensual silk. Kolor marzenie. Niedawno dołączyła do niej pomadka nr 116 o trochę mylnej nazwie milky pink w wersji perle.





 



 
 
 
 
YSL  02
 
 
Kolor 02 jest bardziej kremowy, nie ma drobinek , kolor określiłabym jako neutralny beż-brąz. Ma formułę masełkowatą. Kiedy maluję się tymi pomadkami czuję jakbym nakładała na usta woal miękkości i  nawilżenia. Trudno to opisać ale uwielbiam ten efekt na ustach, są miękkie, delikatne.
 
 



 
 
YSL 116
 
 
To wersja bardziej perłowa, ma w sobie delikatne drobinki. Jest mniej napigmentowana. Jednak masełkowata forma nadal jest zachowana. Usta są bardzo miękkie. Kolor jest zdecydowanie chłodniejszym różem.
 
 
 

 
 
 
Pomadki wybrałam w naturalnych, uniwersalnych kolorach. Takie lubię najbardziej. Tak jak napisałam wcześniej mają bardzo delikatną , kremową konsystencje. Utrzymują się u mnie ok 2h ale ja szybko zjadam z ust większość produktów.
Bardzo podoba mi się ich opakowanie , złote , dość ciężkie z inicjałami twórcy. Eleganckie, oryginalne.
 
Jeśli będziecie w Douglasie lub Sephorze polecam sprawdzić testery może i Wam przypadną do gustu :)
 
 
Pozdrawiam AGA
 
 


sobota, 26 kwietnia 2014

GLAM BRONZE Loreal pierwsze wrażenie



Witajcie !

Chyba już wszyscy wiedzą o obecnej promocji -49% w Rossmannie. Przyznam się , że już skusiłam się na 5 podkładów , bazę, puder i brązer.   Czego się nie robi dla chęci znalezienia drogeryjnych perełek :)
Brązer wpadł mi w oko zupełnie przypadkiem. Schowany w szafie Loreal wyglądał bardzo kusząco. Producent określa go jako puder brązujący dla blondynek. Ja wybrałam kolor 102 mimo ,że z tyłu jest 101 to jednak na wieczku była naklejka 102 . 101 był jaśniejszy, bardziej biszkoptowy. W opakowaniu mamy również cienki pasek rozświetlacza, duże lustro  i pędzelek. Ja używam swojego pędzla Hakuro ale ten z opakowania nadaje się całkiem fajnie do rozświetlacza.

Postanowiłam dość szybko dodać o nim notkę bo produkt jest wart uwagi a w promocji kosztuje niecałe 23zł :)





 
 
 
 
Puder ma wykończenie matowe, może delikatnie satynowe. Nakłada się łatwo i utrzymuje na twarzy cały dzień bez poprawek. Rozświetlacz nie jest tak napigmentowany jak Mary lub Hoola , nie daje typowej tafli ale nie jest zły.
 
 


 
 
 
 
Jeśli szukacie fajnego brązera, nie tylko dla blondynek to polecam wypróbować właśnie ten, szczególnie, że obecnie możemy kupić go za połowę ceny regularnej. Widziałam wersje w kwadratowych i okrągłych pudełeczkach ale to chyba ten sam produkt w dwóch wersjach.
 
Tak prezentuje się na mnie.
 
 



 
Na twarzy moje nowości z Rossmanna :) Baza matująca stay matte rimmel, podkład CC bourjois, puder matujący healthy bourjois, brązer loreal.
 
 
Bardzo podoba mi się ta Rossmannowa promocja. Ja postanowiłam wykorzystać ją na testowanie nowości i już kilka produktów zapowiada się bardzo obiecująco. Aby nie było tak miło już wiem , że 2 podkłady wylądują w koszu ale o tym napiszę podsumowującego promocję oddzielnego posta .
 
A Wam udało się kupić jakąś perełkę lub produkt który już dawno wisiał na liście życzeń kosmetycznych?
 
Pozdrawiam AGA.