środa, 4 grudnia 2013

BABY LIPS Maybelline w akcji :)


Witajcie :)

Całkiem niedawno w sklepach pojawiły się  balsamy do ust Maybelline BABY LIPS. Jako fanka smarowideł do ust skusiłam się na trzy wersje. Czy mi się spodobały? Są warte kupienia?  O tym dzisiejszy krótki post :)




 
(wybaczcie lekko nadgryzioną wersję różową ale zbyt polubiła ją moja córeczka :))
 
 

 
 
PINK PUNCH
 
To wersja o dość intensywnym różowym kolorze. Myślę ,że to pomadka idealna na lato, ten różowy odcień będzie świetnie wyglądał przy opalonej twarzy. Nawilżenie ust genialne. Schodzi  równomiernie. Nie podkreśla suchych skórek.
 
 



 
 
 
 
PEACH KISS
 
To wersja beżowa. Daje delikatny odcień nude . Również świetnie nawilża.
 
 


 

 
 
INTENSE CARE
 
Wersja zupełnie bezbarwna , pielęgnacyjna.
 
 
 
 

 
 
 
 
Z wszystkich trzech wersji jestem bardzo zadowolona. Pięknie nawilżają i lekko natłuszczają usta. Jak na balsamy wytrzymują całkiem długo. Nie podkreślają skórek, nie przesuszają . Są to jedne z najlepszych balsamów do ust w mojej kolekcji :)
Ja swoje balsamy kupiłam w Rossmannie i Super Pharm za 9,90 zł.
 
 
Skusiłyście się na nie ? Może polecacie inny kolor ?  Myślę jeszcze o wersji wiśniowej.
Pozdrawiam AGA
 

 

niedziela, 24 listopada 2013

Zniżki, zniżki , zniżki..........-40% Rossmann, SP, YR :)


Witajcie :)
Na wstępie muszę powiedzieć , że ostatnio strasznie się czuję , głowa mi pęka od różnicy ciśnień więc wybaczcie jak post będzie trochę nieskładny.
Wszystkie blogi są zasypane promocjami w Rossmanie, SP itp. Może niektórym to się już przejadło ale ja szczerze z ręką na sercu oglądam wszystkie napotkane posty bo uwielbiam oglądać co ktoś fajnego znalazł :)
Jeśli chodzi o kolorówkę to trudno określić mnie jako osobę potrzebującą czegokolwiek.... :)  Ale jeśli nie poszłabym na zakupy to pewnie dwa następne tygodnie bym tego żałowała i psioczyła sama na siebie. Kolorówka u mnie wygląda skromniutko, podkład mam w zapasie , tusze pootwierane chyba w ilości sztuk 5 ale tu zawsze zapas się przyda. Sama sobie tłumaczyłam , że dwie szufladki pomadek i błyszczyków mi wystarczą:) A jak to się skończyło?  A tak :)




 
W Rossmannie tak jak wspomniałam nie poszalałam zbytnio. Wiedziała , że chcę kupić brązowy piasek Wibo i rozświetlający korektor w pisaku Lumi Loreal ( ok 30zł)( podobno to tańsza wersja złotego pisaka TE z YSL, zobaczymy :))
Zarówno tusz żółty Lovely jak i zielony Wibo już miałam i całkiem dobrze je wspominam więc powędrowały jako zapas .
Zastanawiam się czy nie pójść jeszcze po korektor Loreal true match. Mój jest na końcówce a to naprawdę genialny produkt. Z drugiej strony te promocje są ostatnio bardzo często...
 

 
 
W Superpharm poszło mi już lepiej. Ucieszyła mnie zniżka -40% na pielęgnację. Jakiś czas chodziła za mną nowa dwufazówka Loreala- ok 10zł  i maska olejowa Biovax ok 11zł ( zawiera olej arganowy, macadamia i kokos, brzmi obiecująco).
Dodatkowo skusiłam się na mój pierwszy peeling enzymatyczny. Wybrałam Eris ( 29zł), z tej seri mam zielony peeling drobnoziarnisty i świetnie się spisuje. Peeling enzymatyczny jest wersją do cery wrażliwej, ja mam mieszaną ale powiem , że już go użyłam i podoba mi się efekt.
Z części aptecznej chciałam wypróbować nowy żel do mycia buzi. Pod uwagę brałam Eucerin, Avene i Vichy. Po namowie pani konsultantki w moim koszyku wylądował Avene -ok 19zł). Użyłam go już kilka razy i zastanawiam się czy nie wrócić po drugie opakowanie. Z wodą termalną Uriage stanowią u mnie świetny duet.
 
 

 
 
Będąc w GH postanowiłam wykorzystać kupon z Yves Roche ( -50% plus miś o którego prosiła mnie mocno córeczka).
Szczerze mówiąc to z tej firmy mam balsam malinowy  i krem do twarzy które niezbyt lubię. Ale postanowiłam dać jeszcze szansę firmie. Kupiłam balsam waniliowy z drobinkami złota, pachnie cudnie i ślicznie rozświetla skórę. Za pieczątki wybrałam drugi balsam z ziarnem owsa, ale boski zapach ! Zniżka poszła na delikatny perfumowany balsam Evidence. Testy rozpoczęte :)
 
 




 
 
Pewnie wiecie , że w Organique można kupić ich genialne masła do ciała w wielu cudownych zapachach. Są tłuste, świetnie nawilżają i pachną nieziemsko. Mój ulubiony zapach to grecki i guava . Tym razem kupiłam grecki i mleko :) Za całkiem spory pojemnik wychodzi 11zł . Starcza na długo, zawsze jak je używam wszyscy w pracy pytają co tak pachnie :)
 
 



 
 
Jak widzicie u mnie przeważają balsamy i pielęgnacja :) Obecnie biorę się za zbiórkę funduszy na Sephore -30% po Świętach . Marzy mi się Benefit Rockateur..............
 
 
Co u Was okazało się najlepszym zakupem z obecnych promocji? A może nie skusiły Was zniżki?
 
Pozdrawiam AGA
 
 
 
 

sobota, 16 listopada 2013

Rozpusta z Catrice


Witajcie :)

Ostatnio mam gorsze dni, same problemy dookoła. Musiałam się trochę odstresować na zakupach. Już dawno nie oglądałam szafy Catrice więc postanowiłam ją odwiedzić ;) Pierwsze co mnie zaskoczyło to pełna szafa. Do wyboru , do koloru. Cienie, podkłady , paletki itd. Zresztą Essence , Kobo itp też pełne i zero ludzi. Spokojnie obejrzałam wszystko. Moje dzisiejsze zakupy to pierwsza tura. Spodobało mi się więcej rzeczy ale zdrowy rozsądek i początek debetu na koncie kazał mi się ograniczyć.

 
Moim głównym chciejstwem był cień nr 400 My first Copperware Party.
Niedawno Hania z kanału YT Digitalgirl polecała go jako tańszy odpowiednik kultowego cienia MAC Satin taupe. Cieszę się , że udało mi się go znaleźć bo kolor wygląda pięknie. Skusiłam się też na mój pierwszy metaliczny cień, wybór padł na 080 Mauves like Jagger. Rewelacyjnie rozprasza w sobie mnóstwo drobinek koloru. Polecane jest nakładanie go na mokro, lubię taki efekt.
 
 



 
Dokupiłam kolor 010 z mojego ulubionego kamuflażu.  Wydaje mi się troszkę jaśniejszy i bardziej żółty niż  020. Są to świetne korektory i zdecydowanie je polecam .
 
 

 
 
Do koszyka wpadła  jeszcze konturówka wodoodporna w fajnym szaro-brązowym kolorze 020 The World's Greytest.
 
 



 
Produkt który mnie zainteresował dość mocno to popularne ostatnio pomadki w kredkach. Było dużo ładnych kolorków. Już żałuję , że wybrałam tylko jedną bo konsystencja jest świetna. Mój kolor to  030 Don't Think Just Pink.
Dobrałam do niej wodoodporną konturówkę 080 That's What Rose Wood do ! ( swoją drogą strasznie długie te ich nazwy :)).
Miałam nie kupować pomadki tradycyjnej ale  kolor spodobał mi się na tyle , że złamałam to założenie. Ładnych beżo-róży nigdy za dużo :):):) Moja ma nr 240.
 
 





 
 
Nie wiem czy była jakaś promocja ale  dostałam w gratisie  róż 010 Raspberry Ice Cream. Większa część jest matowa a ta mniejsza , jaśniejsza ma w sobie delikatne drobinki.
 
 

 

 
Zakupy kwalifikuję jako udane. Prawie kupiłam też tusz, jakaś nowość false lashes. Jednak spróbuję znaleźć opinie, może któraś z Was go wypróbowała? Polecacie , odradzacie?
 
Szukam jeszcze jasnego , waniliowego ,  satynowego odcienia. Może polecicie jakiś pojedyńczy cień Catrice?
 
Ceny:
- Camuflage 12,99 zł
-  pomadka 16,99 zł
- cień 080 16,99 zł
- cień 400  11,99 zł
- pomadka w kredce 20,99zł
- kredka do ust 8,49 zł
- kredka do oczu 9,99 zł
 
 
Pozdrawiam AGA
 
 
 
 
 

sobota, 9 listopada 2013

Rimmel Wake me up na mieszańcu ;)


Witajcie :)

Podkład Rimmel Wake me up jest dość popularny i zbiera niezłe opinie. Ponieważ jest to podkład rozświetlający najczęściej kupują go osoby z suchą skórą.  Ja jestem zdecydowanie mieszańcem , jednak podkład chodził za mną już długo i w końcu wpadł do mojego koszyka.



 

 
Podkład ma pompkę , to zdecydowany plus. Łatwo zachować higienę przy aplikacji.
Mój wybór padł na kolor 100 IVORY.
Kolor jest dość jasny choć dla prawdziwego bladzioszka może się nie sprawdzić . Odcień  jest  neutralny. Ma w sobie beżowe tony.
 

 
Następny plus to Spf 15.
 
Tak jak pisałam mam cerę mieszaną , jako bazę stosuję zielony, matujący krem Vichy. Sprawdza się bardzo dobrze. Całość matuję i utrwalam najczęściej pudrem sypkim Ben Nye lub prasowanym wielowitaminowym Korres.
 
Podkład jak nazwa wskazuje nie daje matu, otrzymujemy rozświetloną cerę. Nie jest ona płaska ma w sobie ten efekt " glow" który bardzo mi się podoba.  Po kilku godzinach oczywiście zaczynam się bardziej świecić ale nadal jest to w granicach do przyjęcia.
Krycie określiłabym na średnie, dla mnie wystarczające, na niespodzianki mam Catrice camuflage :) Co ważne nie ściera się , naprawdę długo wygląda nienagannie na mojej cerze. Jest to jeden z nielicznych podkładów który podoba mi się w odbiciu luster sklepowych po kilku godzinach szwędania i przymierzania.
 
Nie zaobserwowałam zapychania,uczulania i innych niemiłych niespodzianek.
Podkład najlepiej kupować na ostatnio dość popularnych akcjach - 40 % , wtedy kosztuje ok 25zł za 30ml.
U mnie podkład jest w codziennym użyciu, może latem w upalne dni nie dałby rady na mieszańcu ale teraz jest do przyjęcia. Całkiem udany zakup.
 
 
 

 




 
 
Pozdrawiam :) AGA
 
 
 

poniedziałek, 4 listopada 2013

Przyjemniaczki do kąpieli Organique i Pat&Rub

Witajcie :)

Chyba większość z nas kocha rozpieszczanie podczas  kąpieli. Peelingi, sole , pudry , żele .... wszystko tak pięknie pachnie i pielęgnuje nasze ciałka :)
Dziś chciałam krótko opowiedzieć o moich ostatnich ulubieńcach.  To pianka do kąpieli z Organique i peeling solny Pat&Rub.




 
Pianka do kąpieli Organique
 
Kupiłam ją zachęcona pozytywnymi opiniami. Mamy do wyboru wiele zapachów.  Ja wybrałam mój ulubiony grecki. Kocham go w masłach, pudrach , granulkach. Mega pozytywny, rozluźniający i energetyczny. Pianka jest bardzo delikatna , ładnie myje ciało pozostawiając na nim przyjemny zapach.
Mamy do wyboru dwie wielkości, ja na początek wzięłam mniejszy  100g za ok 16zł jeśli dobrze pamiętam. To cudowny kąpielo-umilacz. Nie zauważyłam jakiegoś specjalnego wpływu na skórę ale sam zapach poprawia mi nastój wieczorem. Zdecydowanie polecam.
 
 



 
Peeling solny SPA Pat& Rub
 
Kosmetyki Pat&Rub chodziły za mną już długo  ale jakoś nie było okazji je poznać. Jakiś czas temu wzięłam udział w konkursie organizowanym przez tą markę i udało mi się wygrać. Nagrodą był właśnie ten peeling oraz masło żurawinowe do ciała.
Kiedy pierwszy raz użyłam tego peelingu nie polubiłam go . Dość mocny, leśno-cytrusowy zapach, oraz pozostająca po nim tłusta warstwa trochę mnie przeraziły.  Po pewnym czasie postanowiłam do niego wrócić. Nałożyłam solidną warstwę na ciało, zrobiłam masaż i spłukałam. Oczywiście pozostała tłusta warstwa. Jednak kiedy wyszłam z wanny i osuszyłam ciało ręcznikiem, zrobiło się ono aksamitne, miękkie i bardzo nawilżone. Muszę przyznać , że polubiłam ten efekt. Nie musicie po nim używać balsamu do ciała. Coś dla leniuszków. Peeling jest w wielkim opakowaniu, cena ok 90zł ale jest warty wypróbowania.
 
 




 
 
Myślę , że to świetne produkty do kąpieli. Idealne na prezent. Zdecydowanie to nie moje ostatnie opakowania. Polecam wszystkim !
 
Pozdrawiam AGA